Działania Facebooka na temat udostępniania informacji nie są niezwykłe
Przedsiębiorstwa zajmujące się reklamą internetową od dawna używały informacji z Facebooka. Dla 2 mld ludzi używających ten serwis, nie było to niepokojące, w przeciwieństwie do Cambridge Analytica.
Wciąż dodawali zdjęcia, komentarze i "lajki" mimo zarabia przez serwis na tych danych.
Obecnie wszystko się zmieniło. Twitter stosuje #deleteFacebook. Do podobnych działań zachęca współtwórca WhatsApp, którego firmę parę lat temu kupił Facebook za prawie 20 mld dolarów.
Ówcześnie przed Facebookiem stoi poważny kryzys grożący firmie, a Aleksandr Kogan chce przestać być oskarżaną osobą. Mężczyzna ten pracuje na Uniwersytecie Cambridge i wykłada tam psychologię. To on jest autorem jednej z aplikacji - testu osobowości. Dzięki niemu uzyskało się mnóstwo informacji o użytkownikach, a te trafiły w ręce Cambridge Analytica (współpracowała w kampanii prezydenta USA - D. Trumpa).
Niewiadome
Nie wiadomo jak dane Cambridge Analytica wpłynęły w USA na decyzje tamtejszych wyborów na prezydenta, czy kampania stała się efektywna jakie informacje z aplikacji wykorzystano i czy sam program sprawdził się.
W sumie jest to bez znaczenia. Świat w tej chwili zdobył informacje o funkcjonowaniu tej aplikacji - przedsiębiorstwa zajmujące się reklamami internetowymi po cichu zbierają informacje o ludziach z Facebooka. Wszystko potwierdził jeden z niepracujących już w Cambridge Analytica pracownik.
- Zbudowaliśmy content - powiedział Christopger Wylie "Guardianowi", którego wywiad opublikowano w zeszły weekend - Ludzie patrzą, naciskają i są już w pułapce. Po czasie rozumieją, że coś poszło nie tak jak powinno.
Społeczeństwo było najbardziej wzburzone na wiadomość, że Cambridge Analytica miała w swej ofercie strategię ułatwiającą zlikwidować wrogów politycznych. Dlaczego takie przedsiębiorstwo bez znaczących problemów użyła informacje o ludziach i prawdopodobnie przekonała Amerykanów do wyboru D. Trumpa na prezydenta?
Okazało się, że informacji nie zdobyto poprzez włamanie się na facebookowe serwery, ale stosując przyjęte działania. Cambridge Analytica i Facebook, zmieniły Kogana w kozła ofiarnego. Sam poszkodowany poskarżył się na to w jednym z wywiadów dla Radio 4 stacji BBC.
- Podobne aplikacje liczone w dziesiątkach tysięcy funkcjonują tak samo - tłumaczył - to standardowe wykorzystywanie facebookowych informacji, sądziliśmy, że nie robimy nic złego. Uważaliśmy, że każdy tak robi.
- Zrobiłem wtedy wielki błąd, ponieważ nie pytałem o więcej - powiedziałem - żałuję tego.